W tej kampanii zginęło wielu przyjaciół Brodzińskiego, między innymi Karol Parczewski
i Wincenty Reklewski. Porażka w roku 1812 i śmierć tych, których Kazimierz kochał, wszczepiła w niego zwątpienie w sensowność dalszej walki po stronie Francji, nie wierzył bowiem, że Napoleon wskrzesi Polskę. Coraz częściej zaczął też Brodziński przeżywać wyrzuty sumienia, że bierze udział w wojnie, która burzy spokój niewinnych ludzi. Kiedy został uwolniony z niewoli pruskiej, przebywał u rodziny
w Poznaniu i Swadzimiu, potem w Sulikowie nad Pilicą. Przeżywał wówczas okres załamania. Jednocześnie przyszła mu do głowy myśl, by znów zacząć pisać i utrzymywać się z tego. W maju 1814 roku wyjechał do Warszawy, gdzie udało mu się w szybkim tempie osiągnąć szczyt kariery. W tym czasie pobierał jeszcze żołd, ale w 1815 roku otrzymał zwolnienie ze służby wojskowej.
W Warszawie początkowo był zastępcą kancelisty w Komisji Oświecenia, pracował jako bezpłatny adiunkt, następnie płatny sekretarz sekcji administracyjnej w Komisji Spraw Wewnętrznych. Należał wtedy do loży masońskiej Świątynia Izis. Był poetą tejże loży i w swych mnogich utworach, pisanych w duchu wolnomularstwa, głosił humanitaryzm, walkę z przesądami i solidarność braci masonów. Chwalił również jej wybitnych członków, między innymi Kubicza i Osińskiego, dzięki pomocy którego został sekretarzem w dyrekcji Teatru Narodowego. Kazimierz publikował w tym czasie również utwory brata Andrzeja, na przykład jego przekład Dziewicy Orleańskiej, a Wincentemu Reklewskiemu poświęcił wspomnienie w „Pamiętniku Warszawskim”, pamiętając o wpływie, jaki obaj panowie wywarli na jego życie i twórczość.
Pierwszy sukces literacki przyniosła mu w 1814 roku elegia Na wprowadzenie zwłok księcia Józefa Poniatowskiego.
W czasie pobytu w Warszawie, Kazimierz Brodziński zajmował się samokształceniem. Czytał dzieła braci Schleglów, pani de Staël i J. G. Herdera. W 1818 roku opublikował w „Pamiętniku Warszawskim” rozprawę O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej, stawiającą pytanie: w jakim kierunku ma iść rozwój literatury w kraju – klasycyzmu czy romantyzmu ? Sukcesy literackie i krytycznoliterackie Brodzińskiego sprawiły, że w 1821 roku dostąpił zaszczytnego miana członka Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Oprócz tego wyróżnienia, spotkał go jeszcze jeden zaszczyt –
w 1822 roku został profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego, a w 1826 – zwyczajnym. Udało mu się podołać tej pracy, gdyż posiadał praktykę w tym zawodzie: w latach 1818 – 22 uczył stylu
i literatury polskiej w konwikcie i seminarium pijarskim na Żoliborzu, a od 1818 do 1820 roku dawał lekcje w szkole wojewódzkiej tegoż zgromadzenia. W 1826 roku ożenił się z Wiktorią Holly.
Obowiązki profesora na Wydziale Nauk i Sztuk Pięknych UW wykonywał Brodziński do powstania listopadowego. Wykładał literaturę polską, stylistykę, estetykę i wymowę. Jego prelekcje cieszyły się niegasnącą popularnością, nie tylko ze względu na swoją treść, ale również dzięki podejściu Brodzińskiego, który był wyjątkowo serdecznym człowiekiem, rozumiejącym trudności studentów.
Powstanie było dla niego dużym przeżyciem. Ze łzami w oczach witał studentów, którzy brali udział w nocy listopadowej. Sam, podobnie jak oni, również wstąpił do Gwardii Narodowej, a w styczniu 1831 wraz z innymi profesorami UW sypał wały obronne na Pradze. W kwietniu tego roku wszedł
w skład komisji, która miała zreorganizować życie publiczne, natomiast w lipcu mianowano go wizytatorem generalnym szkół. W tym czasie Brodziński był aktywny również jako pisarz. Chętnie wypowiadał się, głównie w patriotycznych lirykach, odtwarzających nastroje powstańczej Warszawy. Po upadku powstania, kiedy uniwersytet został zamknięty, Brodziński został zwolniony. W pierwszych latach popowstaniowych odgrywał ważną rolę w opustoszałym mieście – redagował „Jutrzenkę” i „ Magazyn Powszechny”, pracował także nad artykułami do planowanego słownika obyczajów polskich i nad zbiorową edycją swych pism, która jednakże za życia autora się nie ukazała.