Wiadomości w mediach zalewają nas do tego stopnia, że ciężko nam się zorientować, które są warte wysłuchania lub przeczytania, a które możemy sobie darować. Na domiar złego do większości kanałów dostaje się niechciana przez nas reklama, i zanim zareagujemy, już jest za późno. Na przykład słuchamy audycji muzycznej w radiu, i po kilku utworach nagle słyszymy reklamę. Chcąc nie chcąc – stajemy się jej odbiorcami. W przypadku reklamy emitowanej w telewizji jest trochę łatwiej, bo możemy się jej spodziewać, gdy zobaczymy charakterystyczną tablicę informującą o przerwie na reklamy. Albo w najgorszym razie przełączyć na inny kanał w trakcie pierwszej reklamy z całego reklamowego bloku. Kolejne do nas nie dotrą, ale jaką mamy pewność, że na kanale, na który przełączyliśmy, akurat nie jet emitowana reklama, której oglądania właśnie staramy się uniknąć? Żadnej. Reklamy w prasie łatwiej możemy zignorować, bo zazwyczaj z daleka widzimy, że strona obok artykułu, który czytamy, zawiera grafikę czy zdjęcie z małą ilością tekstu, za to bardzo przyciągającą wzrok. Nie musimy się zagłębiać w treść reklamy, jeżeli nie chcemy. Ale spece od marketingu pomyśleli również o tym. Reklamy prasowe czy np. te na billboardach są tak skonstruowane, żeby wystarczył rzut oka, aby wbiły się w naszą pamięć. Reklamy często żyją w naszej podświadomości, i nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że sięgając po dany produkt,, odczuwamy, że jest on nam bliższy niż pozostałe. Bliższy, a więc bezpieczniejszy – w naszym odczuciu. I kupujemy, nie wiedząc, że to dzięki krótkiemu spojrzeniu na billboard.